- sucharscyczytaja
Holly Black „Zła królowa”
Holly Black „Zła królowa”
Wydawnictwo: Jaguar
Cykl: Elfy ziemi i powietrza (tom 1)

Albo to pokochasz, albo nienawidzisz. Osobiście uwielbiam szorstkie historie z życia wzięte / fantasy, jeśli są dobrze napisane, i myślę, że Holly Black robi to połączenie tak niesamowicie sprawiedliwe.
Kaye to świetna główna rola - chociaż nie zawsze widzę siebie w jej działaniach w całej książce, nadal ją lubiłam, ponieważ była prawdziwa. Nigdy nie miałam wrażenia, że Holly Black próbuje mi zaimponować; po prostu pisała o prawdziwej dziewczynie. I szczerze mówiąc, kiedy porównuję role kobiet w innych książkach, zawsze myślę o Kaye i czy spełniają jej standardy (co często mi nie wystarcza).
Dla mnie pisanie Holly Black w „Zła królowa” jest naprawdę trudne do określenia. Sposób, w jaki opisuje rzeczy, sprawia wrażenie, jakbyś czytał poezję - uwielbiam szczegóły. Myślę, że moje ulubione sekcje muszą być, kiedy opisuje faerie i gdzie mieszkają - robi to wszystko w stylu gotyckim i czarującym, a to sprawia, że czuję, że mam rzucone na mnie zaklęcie, które zmusza mnie do bycia w tym kompletnym oszołomieniu. Nie mogę się z tego wydostać, nawet gdybym chciała. Po prostu czytam każde napisane przez nią zdanie i kocham je.
Ale… szczerze, świetnie się bawiłam.
A więc przede wszystkim z dobrej strony… wróżki. Sposób, w jaki Holly Black rysuje swoje bajkowe światy i postaci wróżek, jest naprawdę taki pomysłowy, wspaniały i… przerażający. Za każdym razem, gdy zagłębiam się w jedną z jej książek, czuję się zarówno przerażona, jak i zakochana w jej baśniowym świecie i nie mam z tym problemu.
A co ważniejsze, jest to bardzo mocna tematycznie książka! Jest fantastyczna meta narracja o dorastaniu i nauce życia z tym, jak postrzegają Cię inni. Nie ma łatwego rozwiązania dla życia Kaye; bez pudełka do łatwego dopasowania. Jest członkiem baśniowego świata ludzkiego świata i nie może odgadnąć, który jest który.
Jednak Kaye jest naprawdę nie do przyjęcia. Nie chodzi mi o to, że jest wadliwa - chociaż jest - to znaczy, aktywnie jej nie lubiłem i uwielbiam nielubiane kobiety. Okazało się, że była jedną z tych wczesnych bohaterów YA, która jest napisana na tyle ogólnikowo, że łatwo jest ją samodzielnie wstawić.
Ona nie jest ... okropna. Ale jest bardzo samolubna. I nie w pyszny sposób - w sposób, który jest naprawdę irytujący.
Najważniejsze, co chcę powiedzieć, to to, że to po prostu… naprawdę fajna książka. Jest tak krótka, że po prostu ją pochłonęłam i och, uwielbiam to.
Podobało mi się.
Polecam.